Znakomite recenzje "Demona" w USA

Współfinansowany przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej film fabularny „Demon” Marcina Wrony od 9 września jest prezentowany w amerykańskich kinach. Obraz otrzymuje w USA znakomite recenzje.

Światowa premiera „Demona” Marcina Wrony miała miejsce podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto w 2015 roku. Film prezentowano i nagradzano na wielu festiwalach filmowych, a w październiku 2015 r. trafił do polskich kin. Wcześniej na jednym z największych wydarzeń poświęconych kinu gatunkowemu – Fantastic Fest w Austin w Teksasie „Demon” otrzymał nagrodę dla Najlepszego Fabularnego Horroru. W marcu 2016 r. „Demon” znalazł się w programie nowojorskiego festiwalu New Directors/New Films – prestiżowej imprezy organizowanej przez Film Society of Lincoln Center oraz Museum of Modern Art. Od 9 września „Demon” obecny jest w regularnej kinowej dystrybucji w USA. Film do tamtejszych kin wprowadziła działająca od 1997 r. firma The Orchard, odpowiedzialna m.in. za dystrybucję nominowanego do Oscara dokumentu „W krainie karteli” („Cartel Land”) czy komediowego horroru „Co robimy w ukryciu” („What We Do in the Shadows”).

Wysokie oceny na RottenTomatoes.com

Jeszcze przed oficjalną premierą w amerykańskich kinach „Demon” uzyskał znakomite recenzje, co na portalu RottenTomatoes.com dało mu wysoką średnią na poziomie 90 procent ocen bardzo dobrych. Warto podkreślić, że Dennis Dermody (Papermag.com) polecił czytelnikom portalu polski film jako jedną z najważniejszych 7 premier kinowych września 2016.

Simon Abrams na stronie RogerEbert.com wystawiając filmowi wysoką ocenę (3,5 gwiazdek na 4) pisze, że „Demona” śmiało można postawić obok takich filmów jak „The Witch” czy „Babadook” i nazwać jednym z najlepszych horrorów ostatnich lat.  Aż dwukrotnie zrecenzowali „Demona” krytycy New York Timesa – Andy Webster nazwał inspirowany żydowską legendą film „niezwykle sugestywną kreacją skomplikowanego lecz błyskotliwego umysłu”. Współprowadząca dział recenzji NYT Manohla Dargis podkreśla natomiast, że będący świadectwem wciąż istniejącej magii kinowego ekranu film „wywołuje u widza dreszcze obraz błyskotliwie korzysta z tła historycznego”. Zdaniem recenzentki reżyser znakomicie kreuje atmosferę zagrożenia i niepokoju, a odtwórca głównej roli Itay Tiran w swojej roli łączy gesty, z których znamy i rozpoznajemy Iggy Popa oraz Jacka Nicholsona.

Horror, ale i satyra

Wielu recenzentów, m.in. Kim Myers z IndieWire zwraca uwagę na umiejętności komiczne polskich aktorów, m.in. Andrzeja Grabowskiego, który wcielił sie w rolę ojca panny młodej. Amerykańska recenzentka podkreśla iż „Demon” w niektórych momentach będąc filmem „w ciekawy sposób prowokująco zabawnym” jest dziełem, które „zdecydowanie ma więcej do powiedzenia niż przeciętny horror czy komedia”. Michel Roffman z Consequence of Sound zwracając uwagę na piękno strony wizualnej również podkreśla, że „Demon” to „mądrzejsza i bardziej elegancka wersja horroru” od filmów które dominują w tym gatunku. Na komizm zawarty w „Demonie” zwracają też uwagę Charles Bramesco i David Fear – recenzenci magazynu Rolling Stone, nazywając film „społeczną satyrą na współczesną Europę Wschodnią, w niezwykły sposób łączącą komedię i tragedię”.

Katie Rifie (A.V. Club) w swojej recenzji podkreśla, iż film Marcina Wrony jest „opowieścią o tym, jak odmowa skonfrontowania się z przeszłością kładzie się cieniem na teraźniejszość”. Autorka tekstu zwraca uwagę na „oszałamiającą scenografię” dzięki której widz znakomicie może poczuć „sprzęgnięte ze sobą szaleństwo wesela i wydarzających się zakulisowo mrocznych odkryć”.

Ezra Glinter (Forward.com) pisze, iż „Demon” to oprócz historycznych odwołań przede wszystkim „dzieło sztuki, którego wizualną paletę oparto na kontraście między świetlistymi, biało-złotymi scenami z wesela, a szalejącą na zewnątrz burzą”. „Historia, to jak pisał James Joyce koszmar, z którego wszyscy staramy się obudzić. W „Demonie” ten koszmar jest niezwykle realny” – dodaje Glinter.

Justin Chang z Los Angeles Times nazywając „Demona” zręczną adaptacją sztuki teatralnej „Przylgnięcie” autorstwa Piotra Rowickiego stawia film Marcina Wrony obok takich arcydzieł jak „Uroczystość” (Festen) Thomasa Vinterberga i „Melancholia” Larsa von Triera. Krytyk pisze także o tym, iż polski film nie tyle opowiada o mrocznych stronach jego twórcy, lecz jest raczej „niezwykłym testamentem talentu, który zamilkł zbyt wcześnie”.

Marta Sikorska

12.09.2016